Na ścianach pociemniałe rudymenty,
Znamiona, nędzne odbicia,
Cienie przeszłości,
Pozostawione samym sobie.
I oto rzecze staruszka maksymę nielichą
Nie wspomnienie piętnuje lecz blizna,
Drzewiej kipiała teraz zdławiona,
będąc żyzną, cykutę zrodziła.
-Tak wiele demonów uwięzionych
W moim domu snów
gdzie mara już nie gości...
Darkened rudiments on the walls
Nevuses, shabby reflections
Shadows of the past
Left unattended
Thus spoke an old lady, an exceptional adage
‘Tis not memory leaves the mark, but scar,
Once blooming, now vanquished,
A hemlock born of fertile soil.
-So many demons trapped
In my Dreamhouse
Where delusions no longer dwell…